Добавил:
Upload Опубликованный материал нарушает ваши авторские права? Сообщите нам.
Вуз: Предмет: Файл:
Pytania i odpowiedzi.doc
Скачиваний:
4
Добавлен:
08.07.2019
Размер:
5.5 Mб
Скачать

Niedzielne szkoły — Uczyć w nominalnym kościele.

Pytanie (1909) Czytając 5 tom, strona 274, paragraf 2, czy mamy rozumieć, że ktoś z poświęconych mógłby być >310< nauczycielem niedzielnej szkoły w nominalnym kościele? Jeżeli tak, pod jakimi warunkami ?

Odpowiedź Nie pamiętam co jest napisane na wspomnianej stronie, lecz myślę, że to co tam jest powiedziane jest dobre i że tak samo powiedziałbym obecnie. Myślę, że bylibyśmy w zupełności usprawiedliwieni, każąc prawdę komukolwiek i gdziekolwiek Pan daje nam sposobność, o ile możemy to czynić zrozumiale i bez narzucania się. Na przykład, gdy ap. Pawłowi dozwolone było wejść do synagogi i głosić Chrystusa, on wchodził tam i głosił, nie chował swego światła pod korzec; lecz gdy on w taki sposób przyświecał światłem ewangelicznym, zarządcy synagogi wyganiali go i podobnie rzecz się ma obecnie. Jeżeli być nauczycielem w niedzielnej szkole, w jakim kościele nominalnym, byłoby najlepszą służbą jaką ktoś z was mógłby pełnić i członkowie owego kościoła chcieliby was mieć za nauczyciela to, za wszelką cenę, wykorzystajcie tę sposobność lecz nie chowajcie swego światła prawdy, ale przyświecajcie nim, aby ci ludzie mogli widzieć wasze dobre dzieło. Gdyby z czasem powiedzieli wam, „Nie chcemy abyś takich rzeczy nauczał w naszej klasie”; to moglibyście odpowiedzieć: „Dobrze, lecz jeżeli nie wolno mi nauczać tego co Bóg mówi, to ja z wami dłużej nie pozostanę”. Gdyby zaś owa klasa składała się z małoletnich dzieci, tak, że niewiele mogą zrozumieć z tego co byś im mówił o prawdzie, to, moim zdaniem czas twój mógłbyś lepiej zużyć na co inne. Jednak cieszy nas, że niekiedy osoby bardzo młode lubią słuchać prawdy. Zatem z wyjątkiem niektórych wyjątkowych wypadków, nie uważałbym za mądrą rzecz być nauczycielem niedzielnej szkoły, szczególnie tam gdzie również mówione byłoby o urządzaniu zabaw, bazarów, majówek itp. Każdy z was może czas swój zużyć na coś lepszego, niż na bawienie gromady dzieci. Możecie odwiedzać waszych znajomych, aby im powiedzieć nieco o prawdzie, podać im gazetkę itd. Zdaje mi się że w taki sposób czas wasz byłby lepiej wykorzystany. — 683

Niedzielne szkoły — Dług wdzięczności.

Pytanie (1910) Jestem nadzorcą w klasie dzieci, w szkole niedzielnej. Dzieci te miłują mnie i ja także wielce je miłuję, i chociaż poważnie interesuję się prawdą, to jednak nie czuję się być wezwanym do porzucenia mej pracy nauczania. Czuję, iż spoczywa na mnie dług wdzięczności kościołowi Metodyskiemu za jego pracę pasterską nade mną, gdy byłem młodym i pragnieniem moim także jest paść baranki, jak to czynił Chrystus. Czy Pismo święte uczy co innego?

Odpowiedź Będąc na twoim miejscu, nie czułbym się tyle zobowiąza­nym kościołowi Metodyskiemu, ile Bogu, od którego pochodzi wszelki dobry i doskonały dar. Przeto, jeśli jesteś członkiem Weslejańskiego kościoła Metodyskiego, lub innego dającego ci pewną miarę prawdy bądź wdzięczny za to, lecz główną wdzięczność miej ku Bogu. Jeżeli jesteś prawdziwie Pańskim, to należysz do Niego, jak to wyrażamy w pieśni: „Nie >311< należę już do siebie. Panu zwierzam to co mam”. Zatem ja odrzuciłbym od siebie myśl o szczególnym zadłużeniu, albo o należeniu do kogokolwiek. Nie myślę, abyśmy chcieli należeć do kogokolwiek oprócz Boga. Do Niego należymy i nie możemy mieć dwóch panów. Dobrze jest, ażeby każdy zadecydował, do jakiego pana chce należeć? Znam dużo ludzi należących do kościoła Prezbiteriańskiego, Episkopalnego lub Metodyskiago, którzy, naturalnie, nie zaparliby się tego że należą do Pana, jednak tu mamy przyznawanie się do dwóch panów. Coś w tym jest niewłaściwe. Twoi przyjaciele Metodyści może dali ci znaczną miarę światła i prawdy, albowiem niewiele z tego pozostało się im.

Teraz co do zobowiązania wobec szkoły niedzielnej. Jeżeli twoje poświęcenie było takim jak być powinno, to znaczyłoby że oddałeś samego siebie Bogu, słowami podobnymi do słów Jezusa: „Oto idę abym czynił wolę Twoją o Boże. Rozkoszą moją jest czynić wolę Twoją”. Nie wolę Metodystów, Presbiterianów, lub jakiegokolwiek kościoła albo systemu. Cóż tedy powinieneś rozumieć przez wolę Bożą ? Możesz postawić sobie pytanie: Czy byłoby wolą Bożą nadal uczyć tę klasę, składającą się powiedzmy, z 125 dzieci? Nie wiem przez kogo stawione zostało to pytanie; jeżeli jest niewiastą, to, moim zdaniem, stanowiłoby pewną różnicę. Uważam, że jako nauczycielka dzieci ona miałaby dobrą sposobność uczyć dzieci niektórych prawd. Gdyby ona jednak była tak skrępowana, że nie mogłaby uczyć prawdy, to trwając na swoim stanowisku czyniłaby im szkodę; lepiej by było zwolnić się. Lecz gdy zarząd danego kościoła nie wiele zważa na tę sprawę i mówi: My chcemy, aby nasze dzieci miały pewna instrukcję i naukę; wiemy, że ty nie wierzysz tak jak Metodyski kościół naucza, ale starasz się postępować według Biblii, tak, jak wskazuje ci twoje sumienie, więc radzi będziemy gdy nadal uczyć będziesz dzieci nasze tego co uważasz za prawdę.

Wtedy ja pozostałbym i nadal uczył, chyba że to przeszkadzałoby mi w moich obowiązkach domowych. Gdybyś miała zaniedbywać przez to swój własny dom, dzieci lub męża to również nie byłoby właściwe. Ja nie zaniedbywałbym własnych dzieci, aby uczyć cudze.

Znam pewną, bardzo zacną niewiastę chrześcijańską, która była dobrą nauczycielką klasy biblijnej, lecz własnego syna zaniedbała tak, że wyrósł na niedowiarka. Często myślałem, że ona zrobiłaby lepiej, gdyby pilnowała tego co Bóg jej pieczy powierzył, czyli własne dzieci.

Gdyby pytający był mężczyzną to zdaje mi się, że mógłby znaleźć lepsze sposobności służby. Jeżeli w danej klasie znajduje się 125 dzieci, to niektóre z nich z pewnością są bardzo małe. Jeżeli więc to jest brat, to mógłby znaleźć niektóre starsze dzieci i powierzyć im uczenie tych mniejszych, opowiadania im powiastek, aby tylko zająć ich czymkolwiek i powstrzymać od robienia psoty. >312< — 683

Соседние файлы в предмете [НЕСОРТИРОВАННОЕ]